Dwa lata temu na festiwalu Unsound było mi dane usłyszeć "Earth" łącznie z obrazem do filmu Ho Tzu Nyen pod tym samym tytułem, do którego materiał ten został skomponowany. Nie będę ukrywać, że bez obrazu ta muzyka trochę traci. Dzieło Singapurczyka ma niezwykły nastrój, a fakt, że nie pada tam ani jedno słowo, idealnie sprzyja muzyce Black to Comm.
Ale ten materiał niewątpliwie ma swoje zalety. Skomponowany ze znalezionych sampli dźwięków, manipulacji materiałem źródłowym czy wpiętymi rozwlekłymi frazami dronów ma jednostajne i spokojnie rozwijające się tempo - tak jak obraz odradza się powoli, ukazując kolejne muzyczne wątki, próbując niejako przełożyć język filmu na dźwięk. Świetnie wpasowuje się w to głos Davida Airda i hałaśliwe brzmienia instrumentów Renate Nikolaus albo swobodna, przetworzona gitara akustyczna. "Earth" to soniczna podróż przez ponury krajobraz mrocznych dźwięków, ułożonych w dźwiękowy kolaż, pełen niepokoju grozy i tajemniczości. Pozostaje tylko żałować, że nie można słuchać go razem z filmem - wtedy dzieło dopełnia całości i efekt jest niepowtarzalny.
[Jakub Knera]