polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious
EMIKA Emika

EMIKA
Emika

Emika ma spore predyspozycje, aby uznać ją za jedną z najciekawszych tegorocznych artystek na scenie elektronicznej. Świetnie, że Ninja Tune w końcu zaskoczyło płytą interesującą i wyróżniającą się na tle innych damskich albumów. "Emika" to przede wszystkim potężna dawka gęstego i mięsistego electro, z wyraźnie wysuniętą linią basową, co w wielu momentach przypomina zmechanizowane kompozycje Amona Tobina. Ale jej twórczość prędzej można osadzić gdzieś pomiędzy The Knife i We Love - artystka umiejętnie balansuje między trip-hopowymi, dubstepowymi bitami, a spokojniejszymi momentami chociażby z partią fortepianu, które na chwilę pozwalają odetchnąć. Mimo że to dosyć duszna płyta, czuć na niej swobodę i przestrzeń, wypełnionej bogactwem dźwięków w wielu miejscach. Agresywny pulsujący rytm świetnie łączy się z delikatnym wokalem Emiki. Jednak nie ma tu miejsca na płaczliwe, mizgające się śpiewy - to  konkretne, zwarte i uderzające kawałki, podobnie jest z wokalem. Ciekawe.

[Jakub Knera]