Doczekaliśmy się w Warszawie pierwszego koncertu polsko-amerykańskiego kwartetu Perry Robinson / Wacław Zimpel / Michael Zerang / Raphael Rogiński, z programem "Yemen", przynoszącym reinterpretacje muzyki Żydów z Jemenu. Doczekaliśmy się też i płyty – właśnie tego dnia, jeszcze przed oficjalną premierą, ukazał się album będący zapisem koncertu z ubiegłorocznego edycji poznańskiego Tzadik Festivalu, gdzie zresztą zespół debiutował.
W przestrzeni praskiego kina, dobrze moim zdaniem do tego wydarzenia pasującej, ten ponadpokoleniowy kwartet w sposób fascynujący nadał muzyce sprzed tysiącleci wyjątkowego wymiaru, wyraźnie odciskając własne na niej piętno. Z jednej strony głęboka i uduchowiona, z drugiej strony płynąca ze swobodą i brzmiąca nad wyraz przystępnie, w twórczym jej odczytaniu przez czwórkę doskonałych improwizatorów ze swej unikatowości niczego nie traci, a wręcz przeciwnie, staje się unikalna jakby na nowo, pełnią swojej autentyczności nabiera mocy i brzmi pasjonująco. W dźwiękach podobnie brzmiących i doskonale uzupełniających się klarnetów, pulsującej perkusji, jak i operującej w wielu odcieniach gitary, czuć ujmującą nostalgię – w dialogu całej czwórki, włożona w kontekst historii nabrała wyjątkowego oblicza.
Wspaniały koncert i magiczne przeżycie - jeśli można mówić o doświadczeniu mistycznym w muzyce, to chyba tego wieczoru było ono bliskie jak rzadko.
[zdjęcia: Marcin Marchwiński]