polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious

Jozef van Wissem
Nowy Wspaniały Świat | Warszawa | 05.04.12

Jozef van Wissem wystąpił w Warszawie po raz drugi, tym razem krótko po wydaniu płyty w duecie z Jimem Jarmuschem. Zagrał z niej ze dwa utwory, które w wersji na lutnię solo, bez szorstkiej gitary elektrycznej w tle, obroniły się bez problemu. Jeśli czegoś mi z "Concerning the Entrance Into Eternity" naprawdę zabrakło, to paradoksalnie wokalu Jarmuscha w najbardziej zwiewnej, chwytliwej kompozycji na lutnię solo zamykającej ich album. Ale na tym chyba polega siła palindromicznej, skrajnie oszczędnej muzyki Wissema. Nie umniejszając wagi tworzenia w duecie, solo jest on bardzo komunikatywny. W spokojnych, symetrycznych i konsekwentnie powtarzanych frazach osiąga wręcz hipnotyczny, medytacyjny przekaz. Równocześnie gra ekstrawagancko, na przekór charakterowi instrumentu rodem z muzyki dawnej, co najwyraźniejsze było w bluesowym numerze zagranym w tulejką, quasi-sprzężeniach i wyjściu w publiczność. Doskonały, lepszy niż ubiegłoroczny, koncert wyjątkowego muzyka. I jednak zamknięcie Świętokrzyskiej ma swoje zalety - koncertu mogliśmy wysłuchać w pełnej ciszy.

[zdjęcia: Piotr Lewandowski]

Jozef van Wissem [fot. Piotr Lewandowski]
Jozef van Wissem [fot. Piotr Lewandowski]
Jozef van Wissem [fot. Piotr Lewandowski]
Jozef van Wissem [fot. Piotr Lewandowski]
Jozef van Wissem [fot. Piotr Lewandowski]
Jozef van Wissem [fot. Piotr Lewandowski]
Jozef van Wissem [fot. Piotr Lewandowski]
Jozef van Wissem [fot. Piotr Lewandowski]