Paula i Karol już dawno z duetu przeistoczyli się w zespół, ale takiej ekstrawagancji jak na koncercie w Kulturalnej jeszcze nie wiedzieliśmy - na scenie pojawili się wszyscy muzycy, którzy uczestniczyli w nagraniu płyty "Overshare". Ruch i tłok na scenie był więc znaczny, ale energia, spontaniczność i zabawa jeszcze większa. Oprócz muzyków, którzy wcześniej z Paulą i Karolem koncertowali, choć w aktualnym składzie bandu ich nie ma, jak Igor Nikiforow czy Zofia Moruś, usłyszeliśmy też Piotra Zabrodzkiego na klawiszach i Raphaela Rogińskiego na gitarze, którzy kapitalnie wkomponowali się w muzykę Pauli i Karola, dodając jej drugiego dna. A remiks w czasie rzeczywistym w wydaniu Zabrodzkiego podczas bisów był po prostu spektakularny. Usłyszeliśmy chyba cały zarejestrowany dotychczas materiał grupy, plus kowery Radiohead i Tribe Called Quest podczas drugiego bisu. Ale nie o ilość podczas tego wieczoru chodziło, co o jakość - był to chyba najlepszy koncert Pauli i Karola, na jakim byłem. Nie przypominam sobie, żebym od ubiegłorocznego Pavement na Primavera Sound (ich zdaniem najlepszy jaki zagrali po reaktywacji) widział zespół grający piosenki z taką werwą, spontanicznością i uderzeniem. Rewelacyjny wieczór.
Supportu w postaci Piano Moving Company niestety nie udało się uwiecznić, przez spóźnienie Waszych korespondentów i tłok wewnątrz.
[zdjęcia: Piotr Lewandowski]