Gdy zobaczyłem gmach Művészetek Palotája, kilkuletniego Pałacu Sztuk w Budapeszcie, zrozumiałem dlaczego Joanna Newsom kończy styczniową minitrasę właśnie tam, a nie np. nad Wisłą. Zagrała ją z zespołem, z którym gra od premiery ostatniej płyty (Ryan Francesconi - gitara, tambura, flet i inne; Neal Morgan - perkusja, wokal; Andy Strain - puzon i dwie skrzypaczki, których personaliów nie zapamiętałem). Nowoczesny, wielofunkcyjny obiekt z kapitalną, potężną salą koncertową zrobił wrażenie także na muzykach. Zwłaszcza, że Joanna otrzymała dość wyjątkową harfę i otworzyła koncert niestarzejącym się Bridges and Baloons. Później usłyszeliśmy oczywiście głównie materiał z "Have One on Me" - utwór tytułowy, Easy, You and Me, Bess, Soft as Chalk, Good Intentions Paving Company - ten ostatni wyróżnił się otwartym, jazzującym finałem. Jak widać, z czasem sama Joanna przyznaje, że pierwszy dysk albumu jest najlepszy.
Pojawiło się kilka numerów z debiutu - dyskretne Clam, Crab, Cockle, Cowrie i wyraziste Inflammatory Writ, w którym suchy klawesyn został zastąpiony mocnym groove', fortepianu i gitary. "Ys" reprezentowały zaś dwa utwory - Cosmia i przyspieszone Monkey & Bear. Jeśli coś mnie rozczarowało, to właśnie ten ostatni utwór, któremu zabrakło suspensu. Z nawiązką wynagrodziły to jednak bisy - najpierw niespodziewane, nieplanowane i fantastyczne Coleen, a na sam koniec Peach, Plum, Pear, o nieco innym kolorycie niż w wersji studyjnej - imponująca harfa wytrzymała dłużej niż standardowe, jednak w tym momencie była już rozstrojona i większy ciężar melodyczny spoczął na barkach Francescioni'ego. Jego skromne aranżacje przekonały mnie zresztą bardziej niż na pierwszej trasie po premierze "Have One on Me", być może okrzepły z czasem. Szczególną rolę pełni w nich Morgan, grający na perkusjonaliach niewiele, ale w swej zwięzłości doskonały i bardzo melodyczny. Pięknie było, ot co, a salę niemal całkowicie wypełniła publiczność zróżnicowana i wiekowo i etnicznie - zjechały się chyba całe Austro-Węgry, często też słychać było angielski. Załączamy też kilka zdjęć obiektu, bo jakby jeden taki zamiast kilku stadionów w Polsce wybudować, to by nam się żyło lepiej.
[zdjęcia: Piotr Lewandowski]