Dopiero pierwszy nie-festiwalowy koncert Something Like Elvis tak naprawdę pokazał, że ich reaktywacja ma sens. Na Dziedzińcu Zamku Ujazdowskiego SLE zagrali na dużo większym luzie, z większym przekonaniem i oczywiście mieli też lepszy kontakt z publicznością niż na Off. Na około półtoragodzinnym koncercie usłyszeliśmy szeroką selekcję ze wszystkich płyt zespołu. Kapitalny występ, będący preludium do jesiennej trasy zespołu.
W roli supportu warszawskie objawienie sezonu, czyli Jordy Warsaws - zespół, który ma tylko szybkie piosenki. W półgodzinny set zmieścił ich z dziesięć albo i więcej. Punk-rockowy wygar i rock'n'rollowa piosenkowość chyba lepiej sprawdziłyby się w klubie, ale publika wciągnęła się w galopadę JW. Warto sprawdzić.
[zdjęcia: Piotr Lewandowski]