1. Kwadratowi w Planie B, 6 lipca
Pierwszy od dawna (i trzeci od samobójczego gigu na otwarcie hadrok kafe) koncert Kwadratowych w Wawie, który pogoda przegoniła z Placu do Planu. W nieco bardziej lajtowym imidżu i takim też nastroju, najlepszy kower band w tej części galaktyki przez trzy godziny grał znane i lubiane: Nirwanę, Metalikę, Rejdżów, Spin Doktors, Blajnd Melon, Koko Dżambo, Lambadę, Cerekwicką, Liroja i wszystkie inne zespoły, o których chcielibyście wiedzieć, ale wstydzicie się zapytać. Kto był, ten wie.
2. Rogiński / Biela / Szpura, Paristetris w Cafe Kulturalna, 8 lipca
Choć otwierające wieczór trio Rogiński / Biela / Szpura składa się z muzyków doskonale znanych i lubianych, a Paristetris już po pierwszej płycie stało się asem w rękawie polskiej muzyki, koncert miał zdecydowany posmak nowości.
Rogiński / Biela / Szpura pokazali jak wiele muzyki można zagrać w piosenkach o pozornie prostej powierzchni. Niespieszne kompozycje na dwie gitary, perkusję i wokal zrobiły na publiczności potężne wrażenie. Pomyślałem o Low, choć brzmienie i aura muzyki tria była zdecydowanie inna, to magnetyzm muzyki opartej o podstawowe środki - porównywalny.
Wejściu na scenę Paristetris towarzyszyła ekscytacja rzadka na koncertach krajowych bandów. Usłyszeliśmy sporo nowego materiału, trochę bardziej syntetycznego niż ten z debiutu, momentami spazmatycznie rytmicznego i nie stroniącego od hałaśliwych spięć. Pojawiło się też kilka znanych hitów oraz sceniczni goście.
Słowem, dwa rewelacyjne koncerty. Pozostaje czekać na zapowiadane na ten rok płyty obu zespołów.
3. Arszyn / Duda, Stwory w Chłodna 25, 9 lipca
Po przebojowym koncercie w Kulturalnej przyszła pora na sonorystyczne eskapady duetu Arszyn / Duda oraz pierwszy od niemal 3 lat koncert grupy Stwory.
Arszyn i Duda wydali niedawno świetną, choć wymagającą płytę "SĘ" i ich koncert, choć oparty na innym instrumentarium, był podróżą w podobne rejony. Dozowane dźwięki, a gdzieniegdzie frazy saksofonów Dudy oraz szmery, trzaski i stukoty generowane przez Arszyna na oprzyrządowaniu poniekąd zaskakującym odrealniały Chłodną, aż gdy muzycy skończyli, Arszyn zapytał: "jak długo my w ogóle graliśmy"...
Zespół muzyczny Stwory grał trochę krócej, bo po reaktywacji w powiększonym składzie opracował dopiero 5 nowych numerów i jeden stary. Jeśli Arszyn / Duda przenieśli publiczność w okolice id, to Stwory liczniejszą już grupę odbiorców zabrali do Chicago. Zwiedzaliśmy więc kwartał wyznaczany przez domostwa Johna McEntire, Jeffa Parkera, Douga Scharina oraz Steve'a Albini i bardzo nam się podobało, gdyż zespół odnajduje się tam naturalnie i sprawnie. W dwóch utworach do Stworów dołączył Jerzy Rogiewicz, dublując perkusję, w finałowym zaś na saksofonie barytonowym zagrał Tomasz Duda. Co miało sens. Dłuższych koncertów i płyty Stworów wyglądamy niecierpliwie.
"Lado w Mieście" kończy się w sobotę dużym koncertem w/na Placu Zabaw. Wstyd przegapić. Program w sekcji festiwali po lewej.
[zdjęcia: Piotr Lewandowski]