Pomysł tak zróżnicowanych estetycznie koncertów jak Nathalie & the Loners przed Woody Alienem jest ciekawy. Jednak "the Loners" schowali się w laptopie i solowy występ Nathalie mnie nie przekonał. Wsparcie Maćka Cieślaka pod koniec koncertu trochę go ożywiło, jednak sztywne wrażenie pozostało.
Zwłaszcza na tle Woody Aliena. Panowie konsekwentnie robią swoje i ich koncerty są już na poziomie światowym. Dynamika, energia, surowe brzmienie, zabawy tempem. Miód.
[zdjęcia: Piotr Lewandowski]