polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious
Maqama Maqamat

Maqama
Maqamat

Czwórka muzyków, ukrywająca się pod szyldem Maqama, swoje sceniczne doświadczenia zdobywała w formacjach różnorodnych stylistycznie. Od Shahid (Kamil Haidar), Neuma (Tomasz Krzemiński) aż do Frogoff (Piotr Podgórski, Krzysztof Staluszka). Maqama to grupa „na poważnie”, z zaangażowanymi i przemyślanymi tekstami, masywnym brzmieniem (brawo Staluszka), wreszcie z odważnymi pomysłami. Przy miksie swoje trzy grosze dołożył również Adam Toczko, a efekt końcowy plasuje się wysoko powyżej średniej krajowej. „Maqamat” to konglomerat alternatywnego grania, mocnych rockowych gitar, wybijającej się sekcji rytmicznej i ciekawej barwy głosu Haidara. Wokalista świetnie radzi sobie zarówno z utworami po polsku (siedem kompozycji), jak i w tych anglojęzycznych (dwie).

Nazwa zespołu po arabsku oznacza zgromadzenie. Z jednej strony to grupa złożona z muzyków, wywodzących się z różnych środowisk, z drugiej zaś, owe zgromadzenie, to zbiór wielu elementów, które w dźwiękowym kolażu Maqama mają swoje określone miejsce. W zwrotkach dominują raczej wolniejsze partie, by w refrenach Haidar mógł wykrzyczeć nagromadzone w nim emocje. Do tego dochodzą orientalne wstawki, rzadko spotykane instrumenty (lira korbowa, oud), czy wreszcie gościnny udział skrzypaczki Indukti („Alaska”, „Tears”). Na krążku obecny jest duch, zaangażowanie i wiara w możliwość zmiany na lepsze.

Dla wszystkich zasłuchanych w System Of A Down, Sweet Noise czy nawet Audioslave, „Maqamat” będzie podróżą w świat pełen niesprawiedliwości i cierpienia. I choć przekaz jest tu smutny, to z głosu Haidara przebija miejscami pozytywna nuta. Pozostaje mieć nadzieję, że przyszłość przyniesie kolejne nagrania tego zespołu.

[marc!n ratyński]