polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious
THISQUIETARMY Unconquered

THISQUIETARMY
Unconquered

Lato w pełni, a w moim odtwarzaczu kręcą się mocno depresyjne krążki. Gdzieś w tym numerze recenzowane Nightly Gale, Methadrone czy Junius. Jest wreszcie i debiut Kanadyjczyka - Erica Quacha - o tajemniczej nazwie Thisquietarmy. "Unconquered" został wydany przez rodzimą Foreshadow. Wytwórnia ta znane jest z promocji płyt, które istnieją z dala od mainstreamowego toru. Podobnie jest i z Thisquietarmy. Tu nie ma prostych melodii, ładnych refrenów, czy nienagannej techniki. Cóż zatem proponuje Quach na swoim debiutanckim albumie? Projekcję ambientowych pasaży, gitarowych dronów i delikatnych samplowanych partii. Najbardziej typowy w tym całym zestawie wydaje się być "The Great Escapist", gdzie gościnnie zaśpiewała Meryem Yildiz. Pozostałe kompozycje wypełniają stonowane i przetworzone gitarowe zagrywki, czasem wsparte masywnym ale niezbyt nachalnym atakiem grobowej rytmiki. Doceniam pracę Erica Quacha, który odpowiada właściwe za całość materiału oraz za oprawę graficzną albumu. To dobrze, gdy twórca materiału ma pełną kontrolę nad całym procesem nagraniowo-wizualnym. Jeśli odpływacie przy nagraniach Nadja, Earth czy Sunn O))), to "Unconquered" może być kolejną ścieżką na drodze do zatracenia.

[Marc!n Ratyński]