polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious
FIREWIND The Premonition

FIREWIND
The Premonition

Gus G. - założyciel, gitarzysta i kompozytor Firewind - na przestrzeni kilku ostatnich lat zrezygnował z gry w Dream Evil, Mystic Prophecy i Nightrage. Dwa lata temu postawił wszystko na jedną kartę. Na kartę z logo Firewind. Poprzedni krążek dowodzonej przez Gusa ekipy - "Allegiance" - mógł śmiało służyć za przykład, jak grać melodyjny, power/speed metal. Tegoroczny album - "The Premonition" - ten stan rzeczy jeszcze dobitniej uwydatnia. Pomysły nie są tu może nowatorskie, ale o takowe w tej stylistyce niezwykle trudno. Nie można jednak odmówić Firewind talentu do kreowania melodyjnych partii, a te przecież są fundamentem ich muzyki. Od lukrowanych patentów (singlowe "Mercenary Man" oraz "Maniac" znany ze ścieżki dźwiękowej do "Flashdance") poprzez balladowe struktury ("My Loneliness") aż do mocnych, energetycznych utworów ("Circle Of Life", "The Silent Code" i najdłuższych, otwierający album "Into The Fire"). Apollo Papathanasio odpowiedzialny za partie wokalne trzyma nadzwyczaj wysoki poziom. Przy tego rodzaju stylistyce razi mnie najbardziej cukierkowate brzmienie i zbyt wysoki głos. To pierwsze jest tylko we wspomnianym "Maniac" (mimo to, całkiem udany cover), a drugiego ze świecą tu szukać, na szczęście. "The Premonition" jest jednak czasem zbyt przewidywalne. I nie chodzi tu o wymuskaną produkcję Fredrika Nordstroma (Fredman Studio) czy perliste solówki wspomnianego Gusa G. Rzecz w stylistyce, którą Firewind opanował do perfekcji, ale wciąż brakuje tego decydującego kroku do przodu. Może urozmaicenie w warstwie wokalnej coś by tu zmieniło. Były już przecież udane próby na poprzednim albumie. A tak dostajemy bardzo poprawny, szablonowy krążek, który jednak bez zażenowania można postawić na półce. Tak obok Kamelot, Dragonforce czy choćby Avantasia.

[Marc!n Ratyński]