polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious
DEMETRA SINE DIE Council From Kaos

DEMETRA SINE DIE
Council From Kaos

"Council From Kaos" to kolejny, po kiepskim i recenzowanym w tym numerze Dperd, nabytek My Kingdom Music. Szybki rzut oka do materiałów promocyjnych i udaje mi się wyłowić dość interesującą informację. Otóż Tommy Talamanca - lider włoskiego Sadist - odpowiada za miks i mastering debiutu rodaków z Demetra Sine Die. Mam duży sentyment do kapeli Tommy'ego, ale jego wkład w "Council From Kaos" wcale nie jest jakiś porażający. Powiem więcej, bębny brzmią okropnie. Reszta w normie, choć ledwo znoszę manierę wokalną Marco Paddeu. We wspomnianych już materiałach z wytwórni wyczytałem o rzekomych wpływach Neurosis i Tool. Porównania szyte grubymi nićmi. Fakt, że inne nazwy tam przytoczone są znacznie bliższe zawartości debiutu Demetra Sine Die. Choćby klaustrofobiczny nastrój Porcupine Tree, samobójczy rock Katatonii czy progresywne wycieczki Anathemy są tu obecne. Jednak to tylko luźne porównania. Sporo tu inspiracji rockiem progresywnym z lat 70., zacięcia w stronę improwizacji oraz pedantycznej dokładności w partiach instrumentalnych. Jednak album brzmi słabo i bezpłciowy głos Paddeu jeszcze bardziej winduje ten nieudany debiut do pudła z tym samym napisem, gdzie znaleźli się krajanie z Dperd. I nawet cycki na okładce tu nie pomogą. Klapa na całej linii.

[Marc!n Ratyński]