Może to głupie, ale nabrałem chęci, aby posłuchać płyty Finów z Turisas. Powód? Cover story w jednym z ostatnich wydań angielskiego magazynu "Terrorizer". Byłem ciekaw, czym akurat ten młody band zasłużył sobie na główne danie numeru. "The Varangian Way" to album do bólu przesiąknięty bitewnym żarem, pełen odniesień do fińskiego folku i chóralnych zaśpiewów. Turisas może nie pręży aż tak bardzo mięśni, jak "bogowie" z Manowar, ale spuścizna twórców "Fighting The World" obecna jest tu niemal na każdym kroku. Potężnie, bitewnie, czasem skocznie, innym razem podniośle, to obszary, po których Finowie poruszają się niezwykle sprawnie. Czasem przypominają najspokojniejsze fragmenty znane z płyt Amon Amarth, innym razem ocierają się o symfoniczność Therion. Dość szybkie tempa, ludowe instrumenty ("In The Court Of Jarisleif") oraz zróżnicowane partie wokalne czynią z tego albumu nietypowy przekładaniec. Turisas połączył wszystkie wspomniane elementy w intrygującą całość, spinając to w metalowe ramy. Dla fanów Therion, Manowar, Vintersorg, Falconer i... "Krzyżaków" krążek wręcz pożądany. Szczęk broni, świst strzał, walka do ostatniej kropli krwi - to wszystko i o wiele więcej znajdziecie na "The Varangian Way". Warte poznania.
[Marc!n Ratyński]