Nowe pokolenie muzyków funkowych przeżywa ostatnio w Europie dość spory rozkwit. Gatunek ten przestaje kojarzyć się wyłącznie z czarnoskórymi, ubranymi w dzwony oraz posiadającymi sporych rozmiarów afro muzykami. Coraz częściej słychać o europejskich zespołach, które grają muzykę zrodzoną tysiące kilometrów za oceanem. Ridin' Thumb to dowód na to, że mieszkańcom Starego Kontynentu idzie to równie dobrze, jak tym ze Stanów Zjednoczonych.
Jak się macie? Co słychać w Danii?
Aktualnie w Danii świeci słońce, więc jest świetnie. Dobra pogoda zawsze jest miła, nieprawdaż?
W te wakacje miałem okazję spędzić trochę czasu w Danii. Niestety nie miałem zbyt wiele możliwości odwiedzenia sklepów muzycznych. Mimo tego, oprócz Waszych płyt nie spotkałem się z duńskim funkiem. Powiedzcie, jak wygląda scena muzyczna w Waszym kraju?
Funk w Danii zawsze był i będzie bardzo "podziemny" i "miejski". Niestety nigdy nie będzie tak znany jak pop, rock czy muzyka ogólnie mainstreamowa. Mamy jednak nadzieję choć trochę to zmienić.
Jak określilibyście Duńczyków jako słuchaczy? Są chętni do poszukiwania nowych brzmień czy raczej bierni w tym względzie?
Dania to bardzo małe państwo, które mimo to ma całkiem sporą scenę muzyki tzw. undergroundowej. Wnioskuję z tego, że Duńczycy to ludzie z otwartymi na nowe i odkrywcze brzmienia głowami. Nie świadczy to jednak o tym, że Ridin' Thumb jest jakoś niesamowicie odkrywczym zespołem, ale rzeczywiście staramy się wytworzyć nasze własne brzmienie, mieszając jazz, funk, hip hop i soul.
Czy wymienione przez Was gatunki, to popularne style w Danii? Czy może tylko nieliczna garstka ludzi słucha tego typu muzyki?
Kopenhaga od lat jest bardzo ważnym ośrodkiem jazzu na muzycznej scenie Europy. Tak samo hip hop odgrywa tu ważną rolę. Gatunek ten staje się u nas coraz bardziej popularny. Sprzedawane jest coraz więcej płyt i coraz częściej grane są koncerty. Niestety funk to raczej mniejszość, ale co ważne, z bardzo oddaną i wierną publicznością. Sam fakt, iż mieszamy najróżniejsze gatunki sprawił, że przez kilka lat sprzedaliśmy ponad 25 tysięcy albumów, co jest sporą sumą jak na funkowy zespół z Danii.
Powiedzcie coś o nazwie zespołu - kto ją wymyślił i co ona oznacza?
Ridin' Thumb to nazwa starego utworu Ray'a Charles'a. Tak się składa, że nagraliśmy własną wersję tego kawałka. Znajduję się ona na albumie "Different Moves - Different Grooves". W czasach, kiedy szukaliśmy własnej nazwy, stwierdziliśmy, że brzmi to interesująco.
Ridin' Thumb to spory zespół. Składa się z 12 muzyków. Czy cały tuzin, to garstka starych znajomych?
Niektórzy z nas są znajomymi od 17 lat. Inni dopiero co dołączyli do zespołu. Można więc powiedzieć, że jesteśmy grupą starych i nowych przyjaciół.
Ilu z Was, w takim razie, tworzy Ridin' Thumb od początku?
Pięciu z nas - reszta, tak jak mówiłem dołączyła z biegiem czasu.
Czy, to że dołączali do Was poszczególni muzycy miało i ma wpływ na Wasze brzmienie?
Oczywiście. Brzmienie kreowane jest przez muzyków, a nowi członkowie zespołu, również biorą udział w komponowaniu. Także, na pewno miało i ma to wpływ na nasze brzmienie, zarówno ze strony starych, jak i nowych muzyków.
Gracie przede wszystkim funk, ale czy tylko?
Tak jak już wcześniej wspominaliśmy, oprócz czystego funku inspirujemy się hip hopem czy też soulem i jazzem. Niektóre z naszych produkcji są bardziej hip hopowe, a niektóre brzmią bardziej np. soulowo itd.
Czy posiadacie jakieś specyficzne inspiracje muzyczne? Jest ktoś kogo uważacie za własnego guru?
Fakt, iż poszczególni muzycy zakorzenieni są w różnych stylistykach i gatunkach muzycznych sprawia, że mamy wiele inspiracji - nie przychodzi nam na myśl jakaś jedna konkretna postać. Oczywiście możemy wymienić takie zespoły jak Tower Of Power, Sly & The Family Stone, czy muzyków pokroju Stevie Wondera bądź Ray'a Charles'a. Uważamy ich za bohaterów!
Czasami wydaje mi się, że Ridin' Thumb brzmi troszeczkę popowo w dobrym tego słowa znaczeniu. Czy jest to zamierzony zabieg, czy może wyszło tak spontanicznie?
Staramy się grać, jak najbardziej funkowo i przekazać to naszym słuchaczom. Prowadzi to do tego, że momentami niektóre partie gramy mocno w tym stylu, a resztę trochę przystępniej, aby odbiór był szerszy i łatwiej przełknąć naszą muzykę.
Z drugiej strony macie dj'a i mc's, co tak jak już wcześniej wspomnieliście sprawia, że brzmicie hip hopowo. Na jakiej zasadzie łączycie te stylistyki?
Łączenie różnych gatunków uważamy za naszą siłę przebicia. Mamy cały czas otwarte głowy i staramy się grać taką muzykę, aby dostosowywała się ona do naszych planów.
Chciałem zapytać Was o koncerty. Czy gracie je spontanicznie czy też są one ściśle zaplanowane?
Nasze koncerty to połączenie obu koncepcji, które wymieniłeś. Oczywiście, jesteśmy zawsze dobrze przygotowani i wiemy, co mamy grać, ale z drugiej strony podczas grania muzyki na żywo sporo zmieniamy i improwizujemy. Niektóre kawałki gramy w innej formie, dodając bądź też przedłużając partię solową. Bardzo często część hip hopowa wychodzi całkowicie spontanicznie. Także, tak jak widzisz dużo rzeczy na scenie dzieje się spontanicznie i niezaplanowanie.
Wasz ostatni album - "Work It Out" został wydany w roku 2002. Szykujecie coś nowego?
Tak, właśnie pracujemy nad nowym materiałem. Planujemy wydać nowy album w 2007. Miejmy nadzieję, że się uda i że będziemy mieli szansę koncertować, promując nasz nowy krążek.
Wydajecie własną muzykę wyłącznie na cd czy także na płytach winylowych?
Jak na razie wyłączne na cd, ale dyskutowaliśmy nad tym, aby wydać coś na winylach. Możliwe, że kolejny album pojawi się na obu nośnikach. Jeszcze zobaczymy.
Jak zarekomendowalibyście własną muzykę polskim słuchaczom?
Jeżeli chcecie tańczyć, posłuchać i wprawić się w dobry nastrój w funkowym stylu, sprawdźcie albumy Ridin' Thumb i cieszcie się z tego co się dzieje!
Wielkie dzięki za rozmowę i zapraszamy do Polski!
Cała przyjemność po naszej stronie - wielkie dzięki.
[Paweł Głogowski]