Incarnated to weterani death/grindowej sceny w Polsce. Trzynaście lat minęło właśnie od wydania ich pierwszej kasety demo "Empire Of Rot". Spotkałem się już wcześniej z muzyką Incarnated, choćby przy okazji pierwszej części kompilacji "Blood To Come", ale za żadne skarby nie mogę sobie przypomnieć, jak ich nagrania sprzed prawie dekady mają się do obecnej formy. Od zawsze zespół ten kojarzył mi się z inną białostocką formacją - Dead Infection. Choć Incarnated bliżej z pewnością do deathmetalowej ściany dźwięków niż do grindowego szaleństwa. "Pleasure Of Consumption" straszy carcassopodobną okładką, a zawartość muzyczną można śmiało umiejscowić gdzieś w okolicach wczesnej szwedzkiej szkoły z przełomu lat 80. i 90., gdzie królowało brzmienie rodem z Sunlight Studio, a Tomas Skogsberg stawał się właśnie guru szwedzkiego brzmienia. Wczesne produkcje Dismember, Entombed, Carnage, czy Grave są dziś klasycznymi płytami, natomiast Incarnated zgubił gdzieś po drodze kompozycyjny zamysł. Łącznie 13 utworów, przez które przebić się jest dosyć trudno, chyba ze względu na podobieństwo poszczególnych kawałków i męczący głos wokalisty. Brzmienie nawiązujące do tego wykreowanego w sztokholmskim Sunlight, jest zbyt płaskie, pozbawione tego niskiego, grobowego soundu. Dziwię się, dlaczego Selfmadegod Records zdecydowało się na wydanie tego materiału, od nagrania którego minęło już ponad 13 miesięcy. Muzycznie niskie loty, stąd recenzencko niskie noty.
[Marc!n Ratyński]