W połowie grudnia do polskich księgarni trafiła książka "Beaty, Rymy, Życie. Leksykon Muzyki Hip-Hop". Jak deklarują autorzy - Radek Miszczak i Andrzej Cała - jest to pierwsze w naszej części Europy wydawnictwo, tak wyczerpująco, bo aż na przeszło 600 stronach, prezentujące ten chyba najbardziej obecnie popularny styl muzyczny. Hip-hop jest gatunkiem tak różnorodnym, że właściwie wymykającym się klasyfikacjom. Radek Miszczak, mający na koncie współpracę z Klanem, Hiro, Ślizgiem czy MTV i czeskim BbaRaK, pojawiający się także na łamach PopUpa, podjął się we wstępie do książki próby definicji gatunku poprzez wskazanie jego kluczowych atrybutów, wyrażonych właśnie w tytule leksykonu. Równocześnie Radek zauważa, że w historii rapu znaleźć można mrowie wykonawców, którzy ani tłustych bitów, ani porywających rymów, ani treści nie są w stanie słuchaczom zaoferować. Autorzy wychodzą jednak z założenia, że de gustibus non est disputandum i prezentują w konwencji encyklopedycznej niezwykle szerokie spektrum artystów, od klasyków i protoplastów gatunku, przez emce najważniejszych i pomniejszych, po didżejów, turntablistów i producentów. Szczególną uwagę zwrócono na sceny francuską, angielską, niemiecką oraz oczywiście polską, prezentacją których zajęli się znawcy lokalnych specyfik.
W rezultacie, w ręce czytelnika trafia pozycja imponująca ogromem informacji, tryskająca pasją autorów do przedstawianej muzyki, dowodząca ich olbrzymiego obycia w temacie i, co niezwykle istotne, napisana żywym językiem w sposób wyważony, czyli generalnie niezdradzający osobistych preferencji autorów. Jak na leksykon przystało, zapoznać możemy się z krytycznie napisaną biografią, dyskografią i wszelakimi afiliacjami poszczególnych artystów, których uwzględniono niemal tysiąc. Przyznam, że nie jestem zwolennikiem tego typu encyklopedycznych pozycji, lecz "Beaty, Rymy, Życie" są po prostu wciągającą lekturą, porządkującą wiedzę osoby już w hip-hop zaangażowanej, a równocześnie umożliwiającą nowicjuszom rozpoznanie artystów kluczowych i odsianie ziarna od plew. Bez wątpienia lepszego przewodnika w podróży przez niezwykle, niezwykle bogaty już świat hip-hopu w Polsce znaleźć nie można.
Encyklopedyczna część książki stanowi jej główny element, jednak zdecydowanie nie wyczerpuje zagadnienia. Poprzedzona jest ona zgrabnie, bezpretensjonalnie napisanym słownikiem najważniejszych pojęć z zakresu hip-hopu, uzupełnieniem katalogu wykonawców jest próba określenia hip-hopowych, czy też rapowych styli, podgatunków. Świetnym i naprawdę bardzo przydatnym rozdziałem jest charakterystyka szeregu wytwórni, pozwalająca nieco inaczej uporządkować informacje prezentowane w części encyklopedycznej. Kolejnym punktem jest przedstawienie historii amerykańskiego rapu poprzez prezentację kluczowych dla niego wydarzeń, od pierwszego jamu zorganizowanego w Bronksie przez Kool DJ'a Herca w roku 1973 przez premiery najważniejszych płyt, rozwój kluczowych formacji i, co bardzo ważne, ewolucję kulturowo-społecznej aury wokół hip-hopu, po eksplozję popularności Kanye West'a w 2004-ym roku. Podobną próbę uchwycenia najważniejszych zdarzeń podjęto dla polskiej sceny. Ostatecznym uzupełnieniem jest zestawienie najważniejszych zdaniem autorów płyt amerykańskich i spoza Stanów, będące chyba w największym stopniu emanacją osobistych preferencji twórców.
Na koniec słów kilka o tekście, który leksykon otwiera, czyli wstępie autorstwa Druha Sławka. Druh, jak wiadomo chodząca skarbnica wiedzy o hip-hopie, stawia pytanie, czy tego typu działania, gromadzące i porządkujące wiedzę o danej dziedzinie sztuki, są potrzebne dla jej lepszego odbioru. Zauważa, że bynajmniej, jednak z wyraźnym "ale", co umożliwia mu skrótowe omówienie historii hip-hopu, jego wyrodzenie się z tradycji czarnej muzyki i integralny związek z kulturą afroamerykanów. Wskazując wyraźnie, że hip-hopu nie sposób zrozumieć w oderwaniu od jego korzeni, zarówno muzycznych, jak i społecznych, Druh występuje w roli advocatus diaboli i podważa "polskość" rodzimej sceny, redukując ją do "polskojęzyczności". Na muzykę określaną mianem hip-hop napotykamy się przecież dziś na każdym kroku i oferowana nam przez media papka jest, cytując Druha, "niczym innym jak muzyką pop XXI wieku i poza formą nie ma tak naprawdę nic a nic wspólnego z tym, co przez kulturę hip-hopową rozumie np. Africa Bambaataa". To stanowisko bliskie podejściu PopUpa, świadome tego, że odrobina wysiłku pozwala dotrzeć do płyt, które bezapelacyjnie dowodzą, że hip-hop jest jednym z najbardziej innowacyjnych gatunków ostatnich trzech dekad a jego zdolność do oddolnego rozwoju i ciągłego siania fermentu jest niezrównana.
"Beaty, Rymy, Życie" pozwalają przede wszystkim zapoznać się z bogactwem i zróżnicowaniem hip-hopu, z jego mainstreamowym i progresywnym obliczem, ale też poczuć pasję osób go tworzących, nim zafascynowanych, krótko mówiąc, składających się na tę kulturę. Olbrzymią zaletą jest, że leksykon napisali ludzie będący jej bardzo blisko, a nie analizujący ją z odległych pozycji. Dlatego też gorąco zachęcamy do sięgnięcia po tę unikatową publikację. Jeżeli kiedyś w "Wielkiej Grze" odbędzie się konkurs z wiedzy o hip-hopie, "Beaty, Rymy, Życie" będą pierwszą pozycją bibliograficzną do przerobienia.
[Piotr Lewandowski]