polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious
Franz Ferdinand Franz w TV

Franz Ferdinand
Franz w TV

Po wydaniu debiutanckiej płyty, zespół Franz Ferdinand okrzyknięty został rewelacyjnie i rewolucyjnie grającym, nowym rockowym bandem. Nawet jeśli po nagraniu drugiego krążka, entuzjazm wokół FF nieco opadł, nie można grupie tej odmówić ogromnego talentu, gitarowej świeżości i artystycznego potencjału. Bez wątpienia mamy od ponad roku do czynienia z fenomenem zwanym Franz Ferdinand i czy ktoś tego czy nie, przejść zupełnie obojętnie obok twórczości tej grupy po prostu nie można.

Cholernie popularni na całym świecie chłopcy z FF, zdobywcy licznych - prestiżowych i nie tylko - nagród oraz niemałego uznania branży, a przede wszystkim słuchaczy, są najlepszym przykładem młodego zespołu, który grając muzykę taką jaką potrafi, przewrócił do góry nogami niemal cały rockowy światek. Do dziś pamiętam, kiedy miałem okazję odwiedzać muzyczne sklepy w Stanach w zeszłym roku, jak bardzo ludzie podniecali się pierwszą płytą FF i samym zespołem w ogóle. Mnóstwo koszulek, plakatów, a krążek "Franz Ferdinand" znany praktycznie wszystkim, będący muzycznym odzwierciedleniem bezpretensjonalnego podejścia do nowej sztuki - przebojowej, choć alternatywnej, zadziornej ale łatwo przemawiającej.

To bardzo ciekawe, że kapela, grająca na pełnym gazie tak naprawdę od niewiele ponad roku, ma już na swoim koncie dwie płyty oraz całe rzesze fanów i miłośników. To na tyle zaskakujące, że przecież grupa ta nie powstała w wyniku marketingowych ruchów, nie prowadzono dla niej oszałamiającej promocji, a jej krążki wydaje mało znana przecież globalnie wytwórnia Domino. Na tym polega w istocie ów fenomen, któremu bliżej przyjrzeć powinien się koniecznie każdy zapalony słuchacz i to każdego gatunku muzyki.

Po nagraniu dwóch longplayów, w obliczu całego wielkiego szumu wokół FF, racjonalnym ruchem okazało się wydanie genialnego wydawnictwa DVD, które zespół i jego muzykę obrazuje najpełniej. Domino i Franz Ferdinand upchali na dwóch płytach wszystko to, co znaleźć się na nich powinno. Tym samym dla rozkochanego w nagraniach zespołu słuchacza staje się to niemalże najważniejsza pozycja na jego półce, a dla mniej rozbudzonego, ale wciąż wielkiego sympatyka nowego rocka jedno z istotniejszych tego typu wydawnictw w nowym wieku. Nie może być inaczej skoro na dwóch krążkach DVD znaleźć można tyle Franza Ferdinanda, ile dusza zapragnie, a jednocześnie przyjrzeć się można zespołowi z bardzo bliska i w wielu wymiarach.

To wydawnictwo to przede wszystkim sceniczna mikstura Franz Ferdinand, ale tak przekrojowa i różnorodna, że wręcz ukazująca w zupełności możliwości koncertowe grupy. Na pierwszej płycie dostajemy czternaście kawałków, zagranych w siedmiu miejscach świata (między innymi Los Angeles, Glasgow, Nowy Jork...) - co ciekawie przedstawia zespół z ujęcia trasy koncertowej. Możemy zobaczyć jak zagrali "Tell Her Nothing" w Nowym Jorku, "Come On Home" w Glasgow, albo "Van Tango" w San Fransisco. Różne miejsca, różne kompozycje, ta sama sceniczna energia i zabawa. Interesującym urozmaiceniem do tego krążka jest jeszcze film dokumentalny, którego tytuł mówi w zasadzie wszystko: "Tour de Franz". Świetna i ciekawie nakręcona dokumentacja trasy koncertowej zespołu, z której ewidentnie przebija świeżość i dowcip chłopaków z Franz Ferdinand. To jednocześnie wyborna okazja do zobaczenia kapeli od kulis, przy okazji chociażby spotkania z Davidem Bowie i Lou Reedem. Spotkania z fanami, ujęcia z garderoby, bardziej i mniej zabawne żarty, wywiady i wiele więcej składa się na ten unikatowy film. Płytę pierwszą dopełniają jeszcze dwa numery karaoke ("Take Me Out" oraz "Matinee"), dwie odsłony występu w Art School, a także dostępna dla cd-romu oryginalna strona zespołu. A to dopiero początek wycieczki po świecie FF.

Drugi krążek stanowi równie atrakcyjny kąsek, bowiem zawiera on dwa całe koncerty bandu - jeden nagrany w londyńskiej Brixton Academy, drugi zaś w San Fransisco. Kapitalnie zmontowane, oczywiście z energią zagrane show genialnie się ogląda, z nieodpartym wrażeniem, jak gdybyśmy tam wówczas byli. Pełne koncerty, trwające dobrych kilkadziesiąt minut to jednocześnie najlepsza forma przyjrzenia się scenicznemu show zespołu. Wszystko razem natomiast, na dwóch płytach, daje nam jedno z najciekawszych tego typu wydawnictw, przy którym nie sposób się nudzić.

Chłopcy z Franz Ferdinand jarają się nagrywaniem muzyki, a my jaramy się ich nagraniami. Tak to właśnie wygląda i długo jeszcze chłopcy ci będą na topie. A ci, którzy wejdą w posiadanie tego obfitego w treść i obraz DVD, długo będą do niego wracać. Pełna rekomendacja.

[Tomek Doksa]