polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious
100 INCH SHADOW Rise and Fall

100 INCH SHADOW
Rise and Fall

W 1998 roku część muzyków takich znanych warszawskich zespołów takich jak Sunrise, El Dupa, Ztvorki czy Ssaki, postanawia połączyć siły i założyć zespół. W wyniku inspiracji starą szkołą punk rocka w stylu Minor Threat, oraz nowymi brzmieniami muzyki hardcore, powstaje jeden z najistotniejszych i najbardziej przełomowych dla sceny hc w Polsce składów, Coalition. Wydany w 2001 roku debiutancki album wzbudza wiele emocji i zbiera właściwie same pozytywne recenzje. Znakomity warsztat muzyków z miejsca stawia ich pośród najlepszych zespołów na rozwijającej się wówczas prężnie polskiej scenie hc/punk. Ich muzyka to szybki, pełen pasji i energii hardcore, z dużą dawką niebanalnych melodii i spajającym to w jedną całość rozkrzyczanym wokalem. Zespół zostaje okrzyknięty największym objawieniem ostatnich lat na polskiej scenie alternatywnej, lecz niestety, na przekór wielkim oczekiwaniom odbiorców, nagrywa jeszcze tylko jeden znakomity split z litewską Borą i zawiesza działalność. Całe szczęście nie jest to jednak koniec historii tej wyśmienitej kapeli.

Koniec roku 2004 przynosi 3-utworowe demo nowego zespołu o dźwięcznej nazwie 100 Inch Shadow, które jest zwiastunem nadchodzącego pełnego albumu.

Z początkiem 2005 do sprzedaży trafia 11-utworowa płyta "Rise and Fall". Okazuje się, że w skład zespołu wchodzi niemal cały lineup Coalition, jednak żeby już od początku uniknąć porównań ze starymi nagraniami w starym składzie, muzycy decydują się na nową nazwę. Na wiele się to nie zdało, porównań owych nie da się uniknąć. Materiał zawarty na "Rise and Fall" nie odbiega za bardzo stylistycznie od tego, co prezentowało Coalition. Wciąż mamy tu do czynienia z utrzymanym głównie w szybkich tempach hardcorem, charakterystycznymi liniami melodycznymi i dużą dawką emocji. Jest to co prawda materiał znacznie bardziej przemyślany i bogatszy aranżacyjnie niż debiut Coalition, jednak nawiązania do starego zespołu są aż zanadto widoczne. Płyta jest świetnie wyprodukowana, bardzo selektywna i "pełna" brzmieniowo. Nie da się ukryć, że jest to jedna z najlepszych pozycji polskiej muzyki hardcore ostatnich lat, nie oznacza to jednak, że wolna jest od niedociągnięć. O wyjątkowości Coalition w dużej mierze decydowała barwa głosu wokalisty, tutaj, paradoksalnie, jest ona największym minusem. Nowa osoba w zespole, jaką jest Damon, śpiewa w dosyć męczący sposób, który jest jakby skrzyżowaniem lekkiego okrzyku z melodeklamacją. Brakuje tutaj charakterystycznego dla Coalition pazura i wściekłości, przez co i cały materiał traci na dynamice. Nie jest to zły wokal, lecz w porównaniu z tym, z którym mieliśmy do czynienia w Coalition, wypada dosyć przeciętnie. Być może gdyby nie to, że 100 Inch Shadow jest jakoby kontynuacją owego zespołu, nie zwracałbym na ten fakt uwagi, w tym wypadku jednak bardzo mi brakuje tej pasji i furii zdzieranego gardła poprzedniego wokalisty. Płyta jest naprawdę świetna i stanowi perełkę na polskiej scenie hardcore, na pewno warto się zapoznać z tym materiałem, nawet jeśli do końca nie jest się zorientowanym w tym gatunku, gdyż jest to przede wszystkim kawał dobrze zagranej muzyki.

[Maciek Śliwiński]