Serart to duet złożony z dwóch muzyków pochodzenia armeńskiego: Serja Tankiana - wokalisty System of a Down, oraz Arto Tuncboyaciyana - speca od tradycyjnych instrumentów armeńskich i tamtejszego folku. Panowie własnym sumptem wydali płytę, która w zamierzeniu ma zrealizować inne pasje Tankiana, niż metalowo-hardcorowe jazdy. Na albumie usłyszeć można też gitary, ale bezwzględnie dominują nad nimi sample, instrumenty tradycyjne wielu kultur (od Indii, przez Afrykę, po oczywiście Armenię) oraz dynamiczna sekcja rytmiczna łącząca rytmy folkowe z elektroniką. Właściwie tylko otwierający płytę "Cinama" i "Facing the Plastic" przywodzą na myśl zagrywki S.O.A.D., w utworach tych unosi się także duch Mr. Bungle. Następnym utworem -"Devil's Wedding"- zostajemy jednak kompletnie zaskoczeni - taneczna kompozycja rodem Afryki. Podobną dawkę energii mają w sobie "Save the Blonde" i króciutka "Zwumba". W partiach wokalnych duet przeplata angielski z armeńskim, chwilami panowie wspomagani są jeszcze przez wokalistkę. Polecam przejmującą, wręcz patetyczną "Narinę" zagraną na trzy wokale.
Nastrój tej płyty po wesołym początku staje się jednak bardziej liryczny, wręcz nostalgiczny. Doskonale sprzyjają temu przebogate folkowe brzmienia. Jest tu także kilka utworów prawie całkiem instrumentalnych. Duże wrażenie robią te spokojne kawałki, w których Serj może wreszcie oddać się spokojnemu i smutnemu śpiewowi, bez wrzasków i karkołomnych łamańców. Płyta trwa 44 minuty - w sumie nie za długo, ale przynajmniej jest spójna i nie ma na niej słabych momentów. Przeplatając nowoczesne techniki i potencjał brzmień elektronicznych zarówno z gitarowymi wpływami jak i, przede wszystkim, z muzyką tradycyjną, Serart nie pozwala się nudzić i proponuje twórczość zdecydowanie świeżą i oryginalną. Nie jestem pewien, czy polecić tę płytkę ze względu na jej oblicze taneczne, czy ze względu na to nostalgiczne, a może z powodu udanej kompilacji przeróżnych nastrojów i wpływów. A tych jest tutaj całe bogactwo i różnorodność. Więc namawiam do zdobycia tej pozycji, według mnie od czasu debiutu System of a Down, Serj Tankian nie nagrał tak oryginalnej płyty.
[Piotr Lewandowski]